RELACJA: International Long Range Speed | Zieleniewo
Tekst i zdjęcie: Wojciech Jagielski
07-08.06.2024,Strzelnica długodystansowa Zieleniewo
Organizator: Klub Strzelecki Delta Bytom, Maciej Kachnowicz (Matthias Charlie), Strzelnica Zieleniewo
Daleko i szybko – czyli International Long Range Speed
Szybkie strzelanie i precyzja – to się nie uda mówiło wielu. PRS obala tą tezę a zawody ILRS tylko potwierdzają, że się da i można. Oczywiście stracimy nieco z precyzji, ale fun-factor jest na nieporównywalnie wyższym poziomie niż na typowych zawodach 300-600-800m.
Ale od początku. Pomysłodawcą zawodów jest Maciej Kachnowicz, znany szerszej społeczności strzeleckiej z mediów społecznościowych jako Matthias Charlie. Do 2023 roku zawody odbywały się w Jaworze na strzelnicy KS UR umożliwiającej prowadzenia ognia na 300 i 600m. W tym roku organizator zdecydował się przenieść IV edycję zawodów do Zieleniewa. Strzelnica wciąż znajduje się na zachodzie naszego kraju, ale ma dodatkowo dystans 800m. Część z Was pamięta pewnie strzelnicę „na choinkach”. To ta sama strzelnica, ale mocno zmodernizowana. Nowi gospodarze obiektu zbudowali podwyższone stanowiska strzeleckie, osłonięte od słońca, wiatru i deszczu, z których można w komfortowych prowadzić ogień na 5 dystansów naraz – 100, 200, 300, 600 i 800m. Dodatkowo na 600 i 800m zamontowano kamery do podglądu tarcz. Jednym słowem fajny obiekt do całodziennych strzelanek średnio długodystansowych.
Zawody odbyły się w tym roku w dniach 7-8 czerwiec. Jak podkreśla Maciej, stara się by były organizowane zawsze w pierwszy lub drugi weekend czerwca. W piątek 7 czerwca zaplanowany był trening, zaś dzień później miała odbywać się już rywalizacja o medale. Głównym organizatorem zawodów był Klub Strzelecki Delta Bytom we współpracy z pomysłodawcą Matthiasem oraz Strzelnicą Zieleniewo. Zawody zostały wpisane do kalendarza PZSS. Sędzią głównym był Mariusz Wudarski a delegatem PZSS Robert Wrona.
Wracając jednak do naszych zawodów – chodzi w nich o to by szybko lub w miarę szybko strzelać na wyżej wskazane odległości. 2 minuty na oddanie 5 strzałów to w miarę szybko, ale oddanie tej samej ilości strzałów w 30 sekund to już bardzo szybko. Prawie PRS, ale do papieru.
Ale jak dokładnie to wygląda pewnie zapytacie. Procedura na pierwszy rzut oka wydaje się trochę skomplikowana, a wszystko odbywa się według następującego porządku:
- czas przygotowawczy – około 5 minut na wyciągnięcie gratów, „umoszczenie” się na stanowisku, sprawdzenie nastaw, znalezienie swoich tarcz i przygotowanie amunicji;
- po sygnale Start – oddaje się po 3 strzały próbne na 3 odległości w ciągu 10 minut;
- sędziowie oznaczają przestrzeliny w czasie 15 minutowej przerwy i startuje strzelanie oceniane;
- najpierw 300m – 5 strzałów w 2 minuty, przerwa 25 sekund i kolejne 5 strzałów w 90 sekund, przerwa, 5 strzałów w 1 minutę, przerwa kolejna piątka w 40 sekund i na końcu czas skrócony do 30 sekund na ostatnie 5 strzałów – na koniec przerwa 10 minut na ostygnięcie luf
- następny dystans 600m, procedura podobna zaczynająca się od 2 minut, ale są 4 serie i kończy się na 40 sekundach, znowu 10 minut przerwy;
- ostatni dystans 800m – 10 strzałów w 4 minuty
W sumie trzeba mieć przygotowane 63 szt. nabojów. Jedna zmiana trwa około 1,5 h. I powiem szczerze – takie strzelanie to ja lubię. Ponad 60 strzałów bez zmiany stanowiska, noszenia kufrów i pielgrzymowania z żelastwem po strzelnicy.
Rywalizacja prowadzona była w 3 głównych klasach sprzętowych: semiauto, karabin ładowany z ręki, karabin ładowany z magazynka bez podziału na klasy kalibrowe. Dodatkową klasą był karabin boczny zapłon rozgrywany na 100 i 200m w podobnej procedurze jak 300m. Jeśli chcecie znać czasy i procedurę to pod tym linkiem znajdziecie szczegóły.
Przebieg zawodów.
Nie mogłem sobie odmówić startu w tych zawodach więc opiszę je z mojej perspektywy.
Trening w piątek 7 czerwiec
Wymarzone warunki meteo, żeby się połapać na dystansach 17-18 st C i lekki wiaterek. Startowałem w 3 zmianie, około południa. Na zawody wziąłem Schultz&Larsen w .308 Win z amunicją fabryczną Lapuy. Zapisałem się do klasy ładowania ręcznego. Mój Larsen „żre” fabryczną amunicję nawet niedbale wrzuconą do komory, więc nie było sensu startować z magazynkowcami. Trening przebiegł bardzo sprawnie. Sędziowie pilnowali procedur i czasów, tak żeby każdy przyzwyczaił się do specyfiki tych zawodów. Wyrabiałem się w czasach. Jedynie te 30 sekund na 300m stanowiło dla mnie wyzwanie. Reszta na luzie. Przestrzeliny ułożyły mi się nico wyżej niż planowałem. Poprawki boczne policzyłem właściwie – wszystko centralnie, ale 1-2 kliki za wysoko. Wieczorem zrobiłem nowe wyliczanki i zauważyłem tendencję, że im szybciej strzelam tym grupy układają się lekko wyżej. Czyli trzeba przy coraz szybszych seriach zjeżdżać troszkę niżej na krzyżu. Wygram te zawody, nie ma innego wyjścia
Zawody, sobota 8 czerwiec
Warunki meteo wciąż bardzo dobre. Temperatura tylko nieco wyższa 20-22 st.C. No i wiatr od 11 do 1 w porywach nawet do 6m/s . Wiedziałem, że tak będzie. Moja zmiana ruszyła z lekkim poślizgiem. 9 strzałów próbnych na 3 dystanse. I co? I na 600 ledwo co widzę zaklejki, a na 800m bez szans. Wyższa temperatura, ostre słońce i zmienny wiatr wywołały dość osobliwy miraż. Numery tarcz były ledwo widoczne a co dopiero zaklejki. Posiłkowanie się lunetami obserwacyjnymi, nawet tymi z górnej półki, nie na wiele się zdało. Na 600m coś tam widać, na 800 wszystkie cele tańczą w rytm fal mirażu. Ale nie takie ćwiczenia się kładło więc – jedziemy panie sędzio z tym strzelaniem (!) – lepiej nie będzie. 300 m poszło gładko, na 600 wydawało mi się, że też poszło dobrze, 800 strzelałem na podstawie wczorajszych danych minus ½ MOA. Pośpiechu na najdalszym dystansie nie było – 10 strzałów w 4 minuty – z palcem nie powiem gdzie. Po godzinie z dużym okładem zadowolony z siebie zszedłem ze stanowiska. I już czułem, że poszło to za łatwo. Na pewno coś wiatr namieszał. Nie myliłem się. Nie było wprawdzie wstydu i zająłem 5 miejsce, ale jak zawsze liczyłem na więcej. Kluczem do porażki było 600m, gdzieś po prawej stronie na 4-5 oraz 800m lekko z prawej i na górze na 7 i 8 w ładnej grupie okalającej 3 zaklejki. Jak mawia klasyk – lepiej mieć burdel na 9 niż jedną dziurę na 5.
Po tych osobistych wynurzeniach wróćmy jednak do zawodów. Organizacyjnie rywalizacja przebiegała bez zarzutu. Praca sędziów na bardzo wysokim poziomie. Komendy podawane były po niemiecku i polsku. Trudno było się do czegoś doczepić.
W zawodach wystartowało około 50 zawodników / 70 osobostartów. Głównie z Niemiec ale, było także 4 reprezentantów Austrii, jeden Belg, jeden Szwajcar i 4 Polaków. Szkoda, że taka mała ilość rodaków zdecydowała się przyjechać do Zieleniewa.
Rywalizację między strzelcami podkręcała nagroda główna dla zawodnika, który osiągnie najwyższą ilość punktów– luneta strzelecka Delta Stryker 5-50 ufundowana przez sponsora głównego – Deltę Optical.
Oprócz rodzimego producenta wysokiej jakości optyki swój udział w zawodach jako sponsorzy / partnerzy mieli także:
– Hesco Food Service – producent wyposażenia profesjonalnych kuchni
– sklep Snajper511 z Bytomia – dystrybutor MasterPiece Arms
– sklep Grawia Cases – wykonujący custmowe wypełniania skrzyń i kufrów transportowych
– sklep Out Venture – dystrybutor wysokiej jakości odzieży myśliwskiej Beretta
– Schmidt&Bender – producent najwyższej jakości optyki strzeleckiej
Zwycięzcą zawodów we wszystkich kategoriach i jednocześnie nowym szczęśliwym posiadaczem lunety Delta Stryker 5-50 został Darius Kurzynski z wynikiem 473 punktów.
Wygrał on też klasę karabinów z magazynkami.
Na kolejnych miejscach znaleźli się:
Miejsce 2 – Oliver Nolden – 468 pkt.
Miejsce 3 – Volker Teßmar – 439 pkt.
Klasa karabin ładowany pojedynczo:
Miejsce 1 – Alexander Peterssen – 458 pkt.
Miejsce 2 – Markus Strasser – 452 pkt.
Miejsce 3 – Stefan Clement – 434 pkt.
Klasa Semiauto
Miejsce 1 – Maciej Kachnowicz – 371 pkt.
Miejsce 2 – Frank Dietzel – 365 pkt.
Miejsce 3 – Jarosław Sypka – 303 pkt.
Klasa .22 LR
Miejsce 1 – Alexander Peterssen – 348 pkt.
Miejsce 2 – Robert Zakrzewski – 335 pkt.
Miejsce 3 – Stefan Clement – 332 pkt.
Zwycięzcom w imieniu zespołu redakcyjnego Mildot.pl gratulujemy.
Podsumowując – fajne zawody, bez nadęcia, ze świetną piknikową atmosferą. Czy przyjadę w przyszłym roku? Na 100% i biorę 2 kategorie – Larsen zostanie na ładowaniu ręcznym, Rosslera sprawdzimy z magazynkiem. Czy coś mi się nie podobało? Tylko wiatr Czy coś bym zmienił? Przychodzi mi do głowy tylko te 800m w 4 minuty – trochę długo jak na Long Range Speed.
W imieniu organizatora i pomysłodawcy zapraszam Was zatem już teraz na przyszłoroczne zawody w podobnej formule w dniach 5-6 czerwca. Szczególne zaproszenie kierujemy do osób niepełnosprawnych oraz z ograniczeniami ruchowymi a chcecie popykać na długi dystans – przyjeżdżajcie w przyszłym roku na International Long Range Speed – Maciej obiecał zrobić wszystko byście bez przeszkód wzięli udział w rywalizacji.